50 shades of grey – szary manicure manidot

W ostatniej relacji z pokazu Semilac w Warszawie pokazywałam Wam kilka obowiązujących w nadchodzącym sezonie trendów. Jednym z nich był bliski mojemu sercu i estetyce – manidot. To nic innego, jak wszechobecne kropki, pojawiające się na paznokciach solo lub w postaci większego stadka. Dziś więc u mnie taki manicure właśnie, w którym używam trzech odcieni szarości – aby udowodnić, że niejedno ma imię – i dodatkowo, najprostsze zdobienie na świecie, czyli właśnie kropki. Rzućcie okiem i przekonajcie się, że szarość ma wiele twarzy – może nawet właśnie 50?

Trzy najlepsze szarości Semilac

Chociaż uwielbiam szary kolor, i więcej jak połowa mojej szafy składa się ze swetrów czy bluz w tym odcieniu – na paznokciach różnie z nim bywa. Jestem zdania, że są dwie drogi – albo jasny, rozbielony gołąbek, albo ciemna, stalowa szarość. W ostatnim czasie pojawiło się w ofercie Semilac sporo pięknych odcieni ze względu na stonowaną, nudziakową kolekcję Business Line i jest w czym wybierać. U mnie w tym wypadku zagościły trzy z nich:

221 – Smoky Beige, czyli najcieplejsze połączenie szarości i delikatnego beżu

224 – Official Grey, czyli neutralna, sweterkowa szarość w gołębim odcieniu

205 – Blue Grey, jak nazwa wskazuje – chłodna, czysta szarość której bliżej do srebra niż beżu

Manidot – kropek nigdy dosyć

Manidot, czyli manicure w kropki, to najprostsze ze zdobień o jakie możecie się pokusić. Najpopularniejszy motyw to oczywiście pojedyncza kropka u nasady paznokcia, tak jak u mnie, ale nic nie stoi na przeszkodzie żebyście wykonały większą ilość kropek – o tej samej wielkości bądź różnych. Choć zwykle są to kropki w czarnym kolorze (u mnie 031 Black Diamond) to świetnie będą wyglądać białe, brokatowe lub beżowe – tak naprawdę każdy kolor, który fajnie koresponduje z odcieniem na całym paznokciu, będzie pasować. Może też pojawić się ich więcej – wszystkie chwyty dozwolone.

Aby wykonać równą, regularną kropkę, najwygodniej będzie posłużyć się sondą – która pozwala dosłownie za jednym dotknięciem wykonać wzorek. Ja na kciukach mam po trzy kropki, na palcach serdecznych – po dwie, a na pozostałych – po jednej.

Spójrzcie, jak elegancko i ciekawie prezentują się te szarości. Dzięki subtelnemu zróżnicowaniu odcieni, nie jest nudno, kropki też w jakiś sposób dodają całości lekkości i charakteru. Myślę sobie teraz, że takie szare tło byłoby też świetne, aby kropeczkami rozrysować na paznokciu większy wzór – zbliżony do koronki – tak, jak na przykładzie Semilac.

Lubicie trend Manidot? Zdążył już rozgościć się u Was? I jak z szarościami – tak, czy nie? Dajcie znać, jak te motywy się Wam podobają i który odcień szarego najbardziej do Was przemawia.

Zajrzyjcie też na stronę Semilac z zestawami startowymi – idealnymi na prezent!