To już dwa tygodnie od weekendu w Warszawie, gdzie miałam okazję znaleźć się na niecodziennym dla mnie wydarzeniu, czyli na listopadowym pokazie marki Semilac. Chociaż żadna ze mnie profesjonalistka, a manicure hybrydowy wykonuję zawsze sama, byłam bardzo ciekawa jak wypadną ekspertki marki w stylizacjach na żywo oraz co nowego w kwestii samych pomysłów i trendów zaprezentuje Semilac. Nie rozczarowałam się!
19 listopada w Hotelu Hilton zgromadziło się ponad 600 osób związanych z marką w różny sposób, bo obecne były tam i instruktorki, i gwiazdy, i blogerki – wszyscy, którym kwestia manicure jest bliska i przyspiesza nieco bicie serca. Najważniejszym aspektem pokazu były ogłoszone premierowo główne trendy nail artu na sezon zimowo-karnawałowy 2017/2018 – najciekawsze z nich poniżej pokrótce omawiam i pokazuję te, które najbardziej do mnie przemawiają – a jest ich tyle, że naprawdę ciężko się zdecydować.
Instruktorki Akademii Semilac z Poznania i Warszawy zaprezentowały krok po kroku zdobienia zainspirowane największymi trendami ze światowych wybiegów. To właśnie moda wyraźnie przeplatała się z wszystkimi propozycjami Semilac i widać ją było na każdym kroku – w stylizacjach, inspiracjach, kolorach. Zresztą całe wydarzenie uświetnił pokaz mody czołowych polskich projektantów takich jak: MMC, Lidia Kalita oraz duet Paprocki&Brzozowski.
A wracając do trendów – Semilac zaprezentował ich konkretnie siedem. Są to:
SpaceMani – czyli coś, co chyba idealnie koresponduje z moim podświadomym pragnieniem metalicznej kurtki z Mohito, chodzi tu bowiem o kosmos, błysk, blask, motyw gwiazd, księżyca i wszystko, co kosmiczne. Tutaj idealnie przydadzą się metaliczne pyłki i lakiery z drobinkami.
Maniwooly – czyli popularny od dawna motyw sweterków, do stworzenia którego przydadzą się semi arty, pastelowe odcienie – np. nowości z kolekcji Business Line – oraz oczywiście matowy top.
Manidot – mój faworyt, czyli od jednej kropki po całe stado, w banalny sposób ożywiające stylizację. Ja jestem fanką minimalizmu, dla mnie więc przełomowe jest stosowanie jednej kropki na danym paznokciu, ale to kwestia gustu.
Minimani – minimalistyczne, geometryczne linie, kropki, wzorki.
French – czyli mały powrót do przeszłości, do którego mam duży sentyment. Jako wielbicielka stonowanych kombinacji paznokciowych, kiedyś bardzo lubiłam frencz i sądzę, że wróci z dużym impetem. W inrerpretacji Semilac, nie tylko w opcji z białą końcowką – może ona być metaliczna, koronkowa, lub wręcz… czarna.
Manitiul – czyli efekt delikatnych paznokci, jakby spowitych woalem lub koronką. Wyjątkowo kobiecy i urokliwy, choć nie najprostszy w uzyskaniu!
Hashmani – krata i wszystkie jej oblicza. Zupełnie mnie to nie dziwi, bo krata zapanowała już na dobre jeśli chodzi o ubrania – kontynuacja motywu na paznokciach jest jak najbardziej logiczna i wygląda po prostu świetnie.
Już niebawem, 10.12 kolejny, ostatni w tym roku pokaz Semilac – tym razem w Poznaniu – jeśli jeszcze się wahacie, czy się na niego wybrać, to jak najbardziej polecam. Wybierając się na taki pokaz, zgarniecie również fajny prezent – czyli lakiery niedostępne regularnie: 000 Lazure Dream i 222 – Woolly. To zresztą okazja do zakupów i zobaczenia wszystkich produktów marki na żywo. Mnie zachwyciła zwłaszcza kolekcja Maxineczki z rewelacyjnymi odcieniami bordo.
Ja do Krakowa wróciłam mocno zmotywowana i zainspirowana. Organizacja pokazu, strona merytoryczna i cała oprawa zasługują na uznanie.
A wy, miałyście okazję uczestniczyć w pokazie, a może wybierzecie się na kolejny?
6 komentarzy