Kiss the dog: najpiękniejsze akcesoria dla psów!

Jakiś czas temu, ktoś na Instagramie słusznie zwrócił mi uwagę, że Mania i Rudzik powinni mieć pasujące do siebie outfity. Stwierdziłam, że to prawda i zaczęłam poszukiwania jakichś pięknych, matchujących zestawów – tak trafiłam na Kiss the dog.

Najładniejsze akcesoria dla psów?

Po pierwsze, co chcę zaznaczyć – chociaż uwielbiam gadżety dla psów, to na pierwszym miejscu stawiam ich bezpieczeństwo i wygodę, więc niełatwo było mi znaleźć szelki, które będą i estetyczne, i przede wszystkim właśnie – praktyczne. Dodatkowo i Mania i Rudzik to psy nierasowe, więc w nietypowych do końca rozmiarach, także lista wymagań była spora.

Gdy trafiłam na stronę Kiss the dog od razu zachwycił mnie design ich akcesoriów – mają szelki, obroże, czy smycze. Wzory są wyjątkowo gustowne i kolorystycznie zróżnicowane, ale w każdym wypadku naprawdę piękne. Dodatkowo złote okucia, detale – wszystko wyglądało świetnie. Po przejrzeniu strony stwierdziłam, że najlepsze dla Mani i Rudzika będą szelki bezuciskowe – zdarza im się nieco ciągnąć na smyczy, a to najbardziej komfortowy krój, który nigdzie nie uciska. Tym sposobem Mania stała się posiadaczką modelu Orange Jungle ze złotymi okuciami, a Rudzik – Cute Forest, zdobionego motywem lisków i grzybów. No czy to nie jest najlepsze?

Gdy paczka dotarła, zachwyciła mnie już na wstępie: kaman, karteczka, w której „zatopione” są nasionka? Wyjątkowo uroczy detal – a ja w detalach właśnie upatruję podejścia do całości. Dalej było równie dobrze. Szelki zaskoczyły mnie solidnością wykonania: zarówno materiał, jak i okucia są stosunkowo ciężkie, ale w pozytywnym sensie – po naprawdę delikatnych szelkach z plastikowymi klipsami, które były po prostu zawodne, wiedziałam że to dobra odmiana. Pierwsza przymiarka, delikatne dopasowanie rozmiaru dzięki regulacji – i voila: wszystko leży idealnie.

Model bezuciskowy, którego używamy, jest nie tylko piękny wizualnie, ale właśnie – jakość czuć na każdym kroku. Hydrofobowy materiał sprawia, że z trudem się brudzą i nie wchłaniają wody. No i to, co chyba zachwyca mnie najbardziej: szelki Kiss the dog po prostu świetnie leżą, a obydwa psy czują się w nich bardzo dobrze. To mocny test, bo Rudzik jest filigranowy, a budowa Mani odrobinę nietypowa, a mimo to – szelki dopasowane są jak ulał.

Dodatkowo, zdecydowałam się też zamówić klasyczną, miejską smycz do kompletu dla Rudzikowych szelek: na co dzień korzystamy z flexi, ale ta jest bardzo poręczna i solidna, więc często sięgam też po nią. Razem z szelkami tworzy piękny komplet i nieraz zostaliśmy zapytani, skąd taki uroczy zestaw. Mało tego, przy szelkach ze złotymi okuciami, złota, grawerowana adresówka dołączana w prezencie do zamówienia wygląda po prostu świetnie; ale to znów ukłon w kierunku bezpieczeństwa.

Warto dodać, że Kiss the dog to niewielka, polska marka – ich produkty powstają ręcznie w pracowni we Wrocławiu, a ja po tych kilku tygodniach testów przekonałam się, że naprawdę warto sięgać po produkty, w które ktoś wkłada tyle serca. Jeśli szukacie akcesoriów dla swojego psa (lub psów!) które są i piękne i przemyślane, a do tego wykonane z najwyższą dbałością – gorąco Wam polecam. To też dobry pomysł na podchoinkowy prezent dla zakochanego w swoim psie człowieka :).