Manicure, który nie niszczy paznokci

Możemy lubić różny manicure, ale jedno zawsze nas łączy: chcemy, żeby nie wpływał negatywnie na stan naszych paznokci. Czy to w ogóle możliwe? I czy można pójść o krok dalej – i zadbać o paznokcie podczas manicure?

Manicure hybrydowy a stan paznokci

Zacznijmy od tego, że osobiście nie należę do osób o twardych i mocnych z natury paznokciach. W zamierzchłych czasach malowania ich klasycznymi lakierami, borykałam się nie tylko z niewielką trwałością manicure, ale co za tym idzie – kruchością i łamaniem się samych paznokci. Starałam się stosować pielęgnację w postaci wcierania olejku rycynowego czy odżywczych kremów, ale na niewiele się to zdawało – uszkodzenia mechaniczne były silniejsze. Dodatkowo, traktowanie paznokci co kilka dni zmywaczem czy obróbka przed każdym malowaniem nie pozostawały bez wpływu na ich kondycję. Zmianę przyniósł w moim przypadku manicure hybrydowy, o czym pisałam już wcześniej – między innymi w kontekście tego, jak zapuścić paznokcie dzięki hybrydzie czy też od czego w manicure hybrydowym zacząć.

Jak robić hybrydę, żeby nie niszczyć płytki?

W moim przypadku, odkąd zaczęłam nosić manicure hybrydowy, stan paznokci zdecydowanie się poprawił. Brzmi zaskakująco? Nie dziwię się – panuje wiele mitów zbudowanych wokół hybryd, a większość z nich dotyczy uczuleń czy uszkodzenia płytki – zwłaszcza przy długotrwałym stosowaniu. Cóż, mając na koncie już kilka dobrych lat z hybrydą przekonałam się na własnej skórze, że przy umiejętnym stosowaniu manicure hybrydowego, zwłaszcza jego poprawnym usuwaniu i zmianie na nowy – Wasze paznokcie są dosłownie otulone ochronną warstwą hybrydy, która pozwala im swobodnie rosnąć i nie łamać się. Znaczenie dla zdrowia i kondycji paznokci z hybrydą ma kilka elementów – jakich?

  1. Usuwanie poprzedniej stylizacji i umiejętne używanie frezarki

Jestem zdeklarowaną fanką korzystania z frezarki i z powodzeniem używam kompaktowej, ale odpowiednio mocnej frezarki Semilac 24W. Pozwala mi nie tylko opracować skórki, ale też z użyciem odpowiedniego frezu, bez uszczerbku dla paznokci usunąć poprzednią warstwę hybrydy. Kluczem jest korzystanie ze średnich obrotów i praktyka – przykładanie frezu pod odpowiednim kątem. Skoro o nim mowa, wyborem bez pudła właśnie do ściągania hybrydy – a nawet żelu – będzie frez Semilac 001. Bez obaw – ściągania masy da się nauczyć, a odpowiednie usuwanie hybrydy bez konieczności moczenia paznokci w acetonie robi nieocenioną różnicę.

  1. Wybór odpowiednich produktów do stylizacji

Rozwój produktów do manicure hybrydowego na przestrzeni lat pozwala sięgać po te celowane w konkretne potrzeby. Zamiast używać klasycznej bazy, warto wybrać np. wzmacniającą bazę z pantenolem i witaminą E. Podobnie gdy chodzi o kolor – formuły takie jak Extend Care 5w1 pozwalają nie tylko przedłużyć krótkie i kruche paznokcie, ale nasycić płytkę składnikami takimi jaki biotyna, arginina czy witamina E. To trwały manicure i właściwości pielęgnacyjne, więc win-win – idealne dla osób z bardziej uwrażliwioną płytką czy paznokciami “po przejściach”.

  1. Regularna pielęgnacja

Odkąd wykonuję sobie manicure hybrydowy, przez większość czasu cieszę się twardymi i zadbanymi paznokciami, ale gdy zdarzy mi się kilkudniowa przerwa – wykorzystuję ją na paznokciową pielęgnację. Wcieram w płytkę mieszanki olejków – mój ulubiony to Semilac Oil Ritual regenerujący do paznokci i skórek, który wyraźnie je zmiękcza i nawilża. Lubię też raz na jakiś czas przez kilka dni ponosić na paznokciach dodatkową warstwę pielęgnacji w postaci odżywki – Nail Power Therapy 5w1 Crystal Strong.  Taka porcja pielęgnacji dodatkowo wzmacnia paznokcie i sprawia, że stają się bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne.

Jeśli zależy Wam na zadbanych paznokciach – nie tylko wtedy, gdy nosicie na nich świeży manicure – pamiętajcie, aby patrzeć na temat całościowo. Staranne podejście do hybrydy, wybór odpowiednich produktów i voila – mocne paznokcie są łatwiejsze do uzyskania, niż kiedykolwiek.