Stop – to nie clickbait: mimo, że sama zawsze podkreślam, jak indywidualną kwestią jest dopasowanie pielęgnacji do cery, jej stanu i potrzeb – dziś pokażę Wam 5 kosmetyków, które nie mają szansy się NIE sprawdzić – niezależnie od tego, jaka jest Twoja skóra. Nie wierzysz? Zobacz sama.
Tytułem wstępu: moja cera to dynamicznie zmieniająca się wariacja między suchą, mieszaną a przetłuszczającą się, dodatkowo wzbogacona liczną siecią widocznych naczynek (zwłaszcza na policzkach) i cóż – młodość mocno trzyma mnie w swoich czułych objęciach nierzadko przypominając o sobie stanami zapalnymi godnymi nastolatki. Tym samym rodzaj kosmetyków, po które sięgam, to pełne spektrum: stawiam na intensywne oczyszczanie, nawilżam, aby ochronić barierę hydrolipidową, a wreszcie – staram się też działać przeciwzmarszczkowo i ochronnie. Poniższa piątka to sprawdzone typy, które w tej nierównej walce o piękną i zadbaną skórę sprawdziły mi się bez zastrzeżeń.
- Nawilżający krem-pianka do mycia CeraVe
Oczyszczanie to podstawa – kwestia wiadoma i oczywista, ale już osiągnięcie stanu skóry, która jest czysta, ale przy tym niepodrażniona czy napięta – to druga sprawa. Z produktami do mycia CeraVe miałam kilka podejść – cenię je za wygodną formę opakowań z pompką, ale co do formuł trochę musiałam poszukać. Nawilżający krem-pianka ma w rzeczywistości konsystencję płynnego mleczka, które w kontakcie z wodą i skórą łagodnie się pieni i bardzo dobrze oczyszcza. Kosmetyk jest bezzapachowy, a test łagodności zdaje nawet w obrębie oczu (u mnie to często kłopot, bywa, że kosmetyki do mycia nawet na odległość powodują łzawienie). Kremem-pianką CeraVe chlustam obficie, aby już po chwili poczuć przyjemne uczucie doczyszczonej, ale miękkiej i wciąż nawilżonej skóry. Kocham to rozwiązanie – dodatkowy plus za wspomnianą pompkę i świetną wydajność.
2. Oczyszczający żel do mycia twarzy D’Alchemy
W kwestii oczyszczania mam tu dwóch równoległych faworytów, których trudno było mi rozdzielić. Żel D’Alchemy to moje odkrycie w chwilach, gdy moja skóra postanawia się zbuntować i obdarzyć mnie bolesnymi stanami zapalnymi. Zauważyłam, że jeśli wtedy właśnie oczyszczam skórę tym żelem, zmiany nie rozwijają się do poziomu kraterów, przeciwnie – gasną i znikają znacznie szybciej. Może to być zasługa wyciągu z alg morskich albo granatu, w każdym razie – skóra jest oczyszczona, pory spłycone, a potencjalni nieprzyjaciele – wyeliminowani i to już na etapie oczyszczania. Zdecydowanie mocne polecenie, jeśli Wasza skóra lubi sprawiać Wam tego typu problemy, choć i poza tym to wciąż świetny kosmetyk, który łagodnie i bez podrażniania usuwa po prostu brud i makijaż.
3. Peeling do twarzy D’Alchemy
Będąc w temacie oczyszczania, które zresztą w moim przekonaniu jest podstawą skutecznej pielęgnacji, nie mogę pominąć tego cuda. Peeling D’Alchemy robi ze skórą dokładnie to, czego oczekuję: wygładza, rozjaśnia i zmiękcza, pozostawiając utorowaną drogę dla wszelkich składników odżywczych w serum czy kremie, które lądują na skórze w następnej kolejności. W jego składzie znajdziemy prawdziwą litanię składników, które odpowiadają za taki stan rzeczy – hydrolat z róży damasceńskiej, ekstrakty z grapefruita czy papai, które w konsekwencji spełniają swoje zadanie. Sam peeling jest dość gruboziarnisty, ale to powoduje, że proces aplikacji i masażu jest wyjątkowo przyjemny i większą robotę niż mechaniczne drobinki robią tu faktycznie enzymatyczne składniki aktywne. Wystarczy odrobina!
4. Krem z filtrem Synchroline Rosacure Ultra SPF 50+
Szczęśliwie w 2023 roku jesteśmy na tym etapie kosmetycznej ewolucji gdzie wiemy już, jak bardzo solidną podstawą dla kondycji skóry i zachowania jej zdrowego wyglądu są kosmetyki z filtrem. Ten krem łączy w sobie nawilżające otulenie, wysoką ochronę SPF i łagodzenie stanu skóry zmagającej się z trądzikiem różowatym. Co to oznacza? Ten krem ogranicza powstawanie charakterystycznego rumienia, a przy tym wszelkich odczuwalnych skutków posiadania cery skłonnej do swędzenia, pieczenia czy podrażnień. Sam krem jest lekki i szybko się wchłania po aplikacji, nie koliduje z żadnym z posiadanych przeze mnie podkładów. Nie bieli też i nie jest na skórze odczuwalny, jak to często bywa z filtrami. Niepozorny, specjalistyczny krem, który realnie chroni wrażliwą skórę.
5. Skoncentrowane serum do twarzy La Roche Posay Hyalu B5
Najmniejszy, ale wcale nie najmniej godny uznania bohater zestawienia – lekkie, skoncentrowane serum, dosłownie ampułka dla skóry La Roche Posay. Ma lekką, żelową postać, która najlepiej sprawdza mi się aplikowana na zwilżoną tonikiem lub hydrolatem skórę twarzy, pod krem. Jest typowo hialuronowe, delikatnie lepkie, ale to uczucie całkowicie znika pod kremem. Serum ma działać łagodząco, nawilżająco i regeneracyjnie – z pewnością jest wygodnym i poręcznym elementem pielęgnacji, choć na efekty trzeba poczekać. Zauważyłam jednak znacznie lepszą kondycję skóry na czole, gdzie dokuczają mi dość widoczne zmarszczki, oraz pod oczami – gdzie lubi być widać zmęczenie i przesuszenie.
Dodaj komentarz